Polska rodzinę w dzisiejszych czasach najczęściej charakteryzuje model 2+1. Kiedyś rodzice rzadko zabierali swoje dzieci na zakupy do dużych hipermarketów – tak naprawdę chyba kiedyś rzadko robiło się zakupy w takich sklepach, częściej uczęszczało się do lokalnych, małych sklepików. Teraz okazuje się, że to dzieci decydują co zostanie kupione, gdyż rodzice im zbyt często ulegają a co za tym idzie, to dzieci napędzają w dzisiejszych czasach handel.
Czemu tak się dzieje? Czy to efekt złego wychowywania dzieci? Czy też zbytniego dobrobytu?
Okazuje się, że według danych statystycznych z roku na rok ilość dzieci rodzących się w naszym kraju regularnie i stale maleje. W chwili obecnej szacuje się, że dzieci stanowią ok. 1/6 populacji Polski przy czym okazuje się, że w latach 80 było ich dużo więcej gdyż stanowiły 1/4 populacji.
Przyczyn związanych z coraz to mniejszą liczbą narodzin jest wiele – stale rosnące bezrobocie, słabe zarobki ale i kiepska sytuacja na rynku. Kolejnymi powodami jest brak stabilizacji, mniejsza wartość więzi rodzinnych czy też zbyt materialne podejście do naszego życia.
Zastanówmy się jednak czy dzieci naprawdę są takie drogie w utrzymaniu? Czy to nie czasem nasza wina, że wydajemy tyle pieniędzy na ich wychowanie? Może pewnych rzeczy można byłoby mu odmówić jednak my nie bardzo mamy na to siłę i ochotę? Idąc na zakupy do sklepu wolimy kupić dziecku to co potrzebuje zamiast pół godziny uspokajać je z histerii.
Chyba najwięcej wydajemy na artykuły spożywcze – mimo iż rok rocznie kupujemy ich coraz mniej, to jednak ich ceny wzrastają a więc wydatki nadal rosną. Duży wpływ na kupowane jedzenie mają także nasze zarobki. Im więcej zarabiamy tym pozwalamy sobie na wyższe jakościowo produkty – nabiał, owoce, warzywa, mięsa lepszej jakości. Rodziny posiadające niskie zarobki więcej wydają na pieczywo, ziemniaki i margaryny niż rodziny bogatsze.
Może to nasza wina – tych, którzy wychowywali się w czasach, gdy półki w sklepach były puste? Może to właśnie przez to chcemy naszym dzieciom dać to czego my nie mieliśmy? Może to właśnie przez to mamy model 2+1 a nie 2+2?